1 tydzień podsumowanie

Podsumowanie 1 tygodnia

2-8 wrzesień 2019

Nie ma co się oszukiwać, to był bardzo ciężki tydzień. Ale jestem zadowolony!

Z dnia na dzień zmieniłem swój styl życia. Skończyło się siedzenie po nocach, spanie do południa.

Czy było warto?

Na początku żałowałem, że od razu „wskoczyłem na głęboką wodę” bez przygotowania, ale prawda jest taka, że nie ma na co odwlekać, tylko trzeba działać. Znając siebie wiem, że start wyzwania mógł bym odkładać w nieskończoność.

Posumowanie jazdy na rowerze

Już po pierwszych dniach zdałem sobie sprawę, jaki wpływ na moją kondycję miał siedzący tryb życia. Pomału czuję, że z każdym przejechanym kilometrem wraca lekkość. Jazda sprawia mi coraz większą przyjemność. Nie patrzę na mapę szukając alternatywnej drogi po jak

najbardziej płaskim terenie, tylko pomału jadę przed siebie. Nie sądziłem, że 8 dnia bez większego problemu przejadę 42 km. A to dopiero początek. Moim prywatnym wyzwaniem, przed końcem września jest wyprawa do Fortecy Krzyżtopór, oddalonej o ponad 60 km od Kielc. Znając moje drogi na skróty zakładam że wyjdzie ponad 150 km.

Podsumowanie wstawania o 5

Przez wiele, wiele lat nie musiałem aż tak wcześnie wstawać. Zawsze lepiej pracowało mi się późno w nocy. Widocznie drzemie we mnie dusza artysty, która budzi się, jak już wszyscy dookoła śpią. Z drugiej strony w większość książek motywacyjnych i wykładach podkreślają, że jedną z najważniejszych zmian prowadzących do sukcesu jest wczesne wstawanie. Trzeba już działać, kiedy konkurencja jeszcze śpi. To by wyjaśniało, czemu większość artystów umierało w skrajnej biedzie.

Pierwszy tydzień był mordęgą. Dochodziło do takich absurdalnych sytuacji, że z obawy przed budzikiem, budziłem się kilka minut przed tym, aż zadzwonił.

Żałuje, że wymyśliłem godzinę 5 a nie 6. Byłoby dużo łatwiej i przyjemniej. Mógł bym kłaść się o północy. Z tego co zdążyłem zaobserwować, po 6 godzinach snu, czuje się dobrze. Wystarczy pół godziny krócej i ledwo żyję.

Dużo meczów, które muszę obejrzeć kończą się po 23:00. Zanim poczytam i zasnę jest północ.

Tylko 5 godzin snu na dłuższą metę jest zabójcze dla organizmu.

Ale i tak jestem bardzo zadowolony. Do tej pory tylko raz się poddałem, wyłączyłem budzik i poszedłem dalej spać. Wyzwanie już niezaliczone, ale dalej walczę już dla samego siebie.

Największym plusem jest o wiele dłuższy dzień. Do godziny 9, o której normalnie bym wstał, zdążyłem godzinę popracować i przejechać ponad 40 km. W ciągu dnia jestem w stanie zachować wyższy poziom koncentracji, pewnie za sprawą lepszego dotlenienia organizmu.

Podsumowanie zwiedzania

To wyzwanie w połączeniu z jazdą na rowerze jest czymś z czego jestem najbardziej zadowolony. Bardzo lubię zwiedzać, podróżować, ale ostatnio cały czas brakowało czasu. Kiedyś nie było weekendu, żebym gdzieś nie pojechał. Dzięki temu wyzwaniu mam motywację, żeby nie szukać wymówek tylko ruszyć w drogę. Nacieszyć oczy pięknymi widokami, pooddychać świeżym powietrzem.

W ciągu 8 dni odwiedziłem:

Kielecki Park, Kadzielnię, Kielecki Zalew, okolice Białogonu, Kamieniołom w Jaworzni, Karczówkę, Pałac Tarłów w Podzamczu Piekoszowskim, Biesak-Białogon, Pałac Biskupów Krakowskich, Kielecki Rynek, zamek w Chęcinach i wiele innych miejsc.

Jak na czas jakim dysponowałem, mizerną kondycję i nie zawsze sprzyjającą pogodę, wynik dobry, a to dopiero początek!:)

Podsumowanie miesiąca z pisaniem

Jak już pisałem wcześniej, doszedłem do wniosku, że coś co robię na co dzień nie może być traktowane jako wyzwanie, więc zrezygnowałem.

Podsumowanie czytania przed snem

Z tym jest ciężko. Lubię czytać przed snem, ale nie wtedy, gdy jestem już mocno zmęczony, zbliża się północ i trzeba rano wstać. Takie czytanie na siłę, żeby tylko „odbębnić”, nie wnosi nic pozytywnego. Nie polecam łączyć tego wyzwania ze wstawaniem o 5 ? No chyba że ktoś nie ogląda meczów do późna. Po dobranocce pół godziny czytania i lulu, jest jak najbardziej wykonalne.